Przyjrzyjmy się winu i jego właściwościom prozdrowotnym.
Wielki naukowiec dziewiętnastego wieku Louis Pasteur powiedział, że wino jest najzdrowszym i najbardziej higienicznym napojem na świecie. Wytwarza się je poprzez fermentację soku winogronowego. Fermentacja zachodzi na skutek działania drożdży, które przekształcają cukry i kwasy z winogron Vitis vinifera w alkohol. Cudownie, prawda?
Oprócz wody, cukrów, kwasów i alkoholu etylowego wino zawiera także inne związki z winogron, takie jak polifenole w tym flawonoidy, i nie flawonoidy tajemniczy resweratrol. Ten ostatni jest obecny w skórkach winogron i jest mechanizmem opracowanym przez roślinę w celu ochrony owoców przed bakteriami, grzybami i promieniami UV, taki rodzajem „antybiotyku” wytwarzanym przez winorośl. Wyniki badań naukowych pokazują, że związek ten jest korzystny dla naszego zdrowia i dobrego samopoczucia. A jego najbardziej biologicznie czynną formą jest wino (tabletki z resweratrolem nie mają takiej potencji działania jak wino).
Wszystko we wszechświecie ma stronę A i B (Yin i Yang, zgodnie z filozofią wschodnią). Jedna “jasna” a druga „ciemna”. Nie możemy zapominać o tym, że wino zawiera alkohol etylowy (niektóre wina mają nawet 15% jego zawartości). Jego nadużywanie może powodować poważne komplikacje dla naszego zdrowia. Przede wszystkim jest substancją psychoaktywną. Wino, może tak jak każdy rodzaj alkoholu powodować uzależnienie, to zaś pociąga za sobą szkodliwe konsekwencje, takie jak depresja, zaburzenia rytmu serca, nadciśnienie, stłuszczenie wątroby, marskość wątroby, problemy z trzustką, a nawet kilka rodzajów raka.
Zatem kiedy wino jest korzystne dla naszego zdrowia?
Odpowiedź jest bardzo prosta: tak, oczywiście jest zdrowe, o ile jest spożywana w umiarkowanych ilościach. Dowodem na to są kraje śródziemnomorskie, gdzie wino jest częścią diety. Raz, że zachorowanie na choroby krążeniowe jest tam niskie to i w krajach, gdzie króluje wino, alkoholizm jest czymś rzadziej spotykanym od tych państw, gdzie króluje wódka i piwo. Nie zapominajmy też o francuskiego paradoksie, we Francji bowiem wino jest podstawą zdrowego i dłuższego życia. W niektórych miejscowościach, podobnie jak w przypadku Sardynii, istnieje wiele udokumentowanych przypadków osób, które ukończyły 100 lat. Mieszkańcy tych regionów tkz. blue zones, wydają się nie tylko bardziej aktywni fizycznie, ale i szczęśliwsi, a wino jest częścią ich codziennej diety. Kluczowym słowem jest umiar, fundamentalna cnota greckich filozofów, sposób życia, w którym rytuał toastów nabiera nowego znaczenia. Wszystkie badania mówią o korzystnym wpływie wina na nasze zdrowie, ale podkreślają również umiarkowane jego spożycie. Co to znaczy umiarkowane? Naukowcy odpowiadają również na to pytanie: w przypadku kobiet są to 2 jednostki każda po 100 ml a dla mężczyzny są to 3 jednostki. Skąd ta różnica? Nie chodzi o wagę ciała. To natura zdecydowała, że mężczyźni metabolizują alkohol w żołądku a u kobiet trafia on bezpośrednio do wątroby, aby tam być strawionym i trafić szybko do krwi.
Wino posiada dobroczynny wpływ na:
1. Wino jako produkt fermentowany tak jak jogurt czy kwaszone warzywa, poprawia mikroflorę bakteryjną naszych jelit.
2. To wino czerwone ma najwięcej właściwości prozdrowotnych, szczególnie dla naszego układu sercowo naczyniowego.
3. Spożycie czerwonego wina może zapobiegać demencji i depresji.
4. Niektóre, badania dotyczą umiarkowanego spożycia wina w celu poprawy widzenia (dzięki antocyjanom), stanu dziąseł oraz skóry.
Wino z nasze „zdrowie” duchowe
I znów mamy dwie różne perspektywy, aby spojrzeć na ten temat. Z jednej strony wino obniża naszą wibrację. Z języka arabskiego al- kuhl od którego pochodzi słowo alkohol, oznacza „trawiącego ciało ducha”. W języku angielskim mocne alkohole nazywane są spirits co w dosłownym tłumaczeniu oznacza duchy. Alkohol trzyma od wieków ludzką świadomość na niskim poziomie.
Ale… to właśnie wino Jezus wyniósł na piedestał przemieniając je w swoją krew i rozmnażając na weselu w Kanie Galilejskiej stawiając na równi w swej powszedniości obok chleba, czyli najbardziej podstawowego produktu. I znów słowo umiar w piciu a także prosta konkluzja. Piwo jest ważone przez człowieka, gdzieś tam ktoś kiedyś wpadł na pomysł chmielu, drożdży i słodu, mocne alkohole się destyluje i to nie jest prosty pomysł. Wino zaś, praktycznie natura robi sama. Gdyby zostawić winnicę samej sobie i tylko zebrać winogrona, i gdyby te winogrona zostawić same sobie, to teoretycznie natura dzięki drożdżom obecnym powietrzu zacznie ich fermentację, i na drodze ku octowi, który jest naturalnym końcem życia soku z winogron, gdzieś po drodze byłoby takie samorodne wino. Zatem wino jest naturą w jej najczystszej formie.
- Obok kieliszka wina zawsze szklanka z wodą.
- Wino to nie kompot, aby je wypić jednym haustem. Winem należy się raczyć, delektować, degustować, doceniać je.
- Dla mnie wino zawsze z jedzeniem, choćby to miała być tylko bagietka albo bułeczka i trochę oliwy z oliwek lub miseczka orzechów.
- Naukowcy są zgodni. Znacznie lepiej i zdrowiej jest pić odrobinę wina codziennie niż raz na jakiś czas pozwalać sobie na niebotyczne ilości zwalające z nóg. Poza tym, te wszystkie dobroczynne właściwości o których była mowa, właśnie przez umiarkowane i codzienne picie ugruntowuje się. Natomiast picie wina okazjonalne i wzmożone to prosta droga do problemów ze zdrowiem.
Może zainteresować Cię również co medycyny Wschodu mówią na temat zdrowia i picia wina.
Najnowsze komentarze