Mocne postanowienie: „w tym roku nie dam się jesiennemu nastrojowi, chandra mnie nie dopadnie”, zazwyczaj na obietnicach się kończy. Przybywa kilogramów, kończy się kolejny rok, za oknem szaro i buro, listopadowa plucha przyprawia o katar, a tu trzeba normalnie funkcjonować. Zatem co zrobić? Postawić na optymizm i rozpieszczanie samego siebie!
Dzień, nawet deszczowy sam w sobie nie jest dobry czy zły, brzydki czy ładny. To my przypisujemy mu wartości i znaczenia. W najbardziej słoneczny lipcowym dniu można czuć się podle, ale także w najbardziej pochmurny i szary listopadowy, można być szczęśliwym człowiekiem.
• kalosze, parasol, warstwy ubrań i można mieć fenomenalny spacer w poszukiwaniu kłębiastych, granatowych chmur zwisających ociężale nad ziemią
• układanie w wyobraźni naszyjników z kropel deszczu przeciągających się na liściach.
• można wybrać się z książką do kawiarni na kubek gorącej czekolady
• a co powiecie na herbatę z miodem, plastrem pomarańczy, gałązką rozmarynu i cynamonem?
Tu i teraz
Optymizm, łatwo powiedzieć. To wcale nie jest niemożliwe, aby każdą sytuację, dzień, a nawet problem rozpamiętywać w kategoriach: co dobrego z tego dla mnie płynie, jaką niesie mi to lekcję, czego się mogę z tego nauczyć? Taka postawa wymaga jedynie chęci i praktyki. Z czasem staje się nawykiem. Patrzenie na świat przez różowe okulary nie ma nic wspólnego z naiwnością, to raczej dziecięca radość, która bezsprzecznie pomaga w życiu. Kim jest zatem optymista?
• To ktoś, kto całą swoją uwagę skupia na dniu dzisiejszym, na obecnej chwili,
• Nie rozpamiętuje przeszłości ani nie snuje czarnych scenariuszy na przyszłość, życie jest tu i teraz
Optymizm wyklucza narzekanie! Nikt nie jest na niczyim miejscu ani nikt nikomu niczego nie zabiera, mamy to, co wypracowujemy w swojej podświadomości i jesteśmy zawsze w dokładnie tym miejscu swojego życiu, w którym mamy lekcję do przerobienia. Zatem optymista nie zazdrości sąsiadom nowego samochodu, a cieszy się z tego, co ma. Optymista rozdaje uśmiechy! Pozytywna energia, którą wysyła wraca do niego na każdym kroku.
Ja i już
Optymista umie świetnie zająć się sobą, i nawet, gdy dopada go chandra nie ogląda się tylko i wyłącznie na pomoc innych, ale potrafi być sam swoim oparciem i najlepszym przyjacielem, Kto powiedział, że nie mamy robić sobie sami przyjemności? Sami zabrać siebie samego do kina, sami kupić sobie lizaka, a może pocztówki z kwiatkami i wypisać jej sobie samemu z najlepszymi życzeniami? Dbanie o siebie, zwłaszcza w chwilach słabości takich jak gorszy nastój to zatroszczenie się o siebie holistycznie, o swoje ciało ( aktywność, ruch na świeżym powietrzu, zdrowa dieta, dbanie o skórę, włosy), umysł ( świadomość swoich myśli, kierowanie ich na „tak”, na „akceptację”, nowe pasje, zainteresowania), sfery duchowej ( refleksja, wyciszenie, poszukiwanie duchowe) a także emocjonalnej ( wypracowanie swoich własnych, skutecznych sposobów odreagowania stresu, umiejętność wyrzucenia i przerobienia negatywnych emocji).
Cokolwiek robimy dla siebie, ważne, aby robić to z intencją uszczęśliwienia siebie i z miłości do siebie samego. Jak siebie rozpieszczać? Po prostu dbać o swoje potrzeby oraz dawać sobie czasem „wolne” od problemów, leniuchować, czasem, choć kilka minut dziennie warto zrobić coś dla siebie co nie wiąże się z pracą czy domem, a jest tylko dla mnie i moje. Równowaga jest nam w życiu potrzebna, wówczas czujemy, że wszystko jest na swoim miejscu. Psychologia podkreśla znaczenie równomiernego dzielenia swojego czasu na: pracę, rodzinę i przyjaciół, swoje zainteresowania i przyjemności.
Afirmowanie szczęścia
Jeśli dopada chandra i pojawiają się myśli: gdyby…to czy tamto, jeśli by było…, jak będzie…itd. Nieprawda! „Mogę wszystko, cokolwiek zechcę! Moje życie, zdrowie, szczęście, realizacja marzeń zależą tylko ode mnie, bez „ale, gdy, jeśli”
Szczęście jak oddech, od pierwszych chwil na tym świecie jest naszym naturalnym stanem. To nie jest coś, co się nam nie przytrafia, nie zależy od zewnętrznych okoliczności (np. typ samochodu, którym jeździmy). Zależy tylko i wyłącznie od naszej interpretacji! Gdy odrzucimy „etykietki”, „iluzje”, „złudy” dostrzeżemy, że życie jest wielkim darem, że życie każdego z nas pomimo licznych trudności wciąż ma swój urok, bo są w nim bliscy, jest zdrowie, jest żółty liść w parku, i błękit nieba, i uśmiech dziecka, i świeży chleb na stole….
Ludzki umysł, a dokładnie podświadomość to potężna siła i może nas wpędzić zarówno w kiepski nastój jak i optymistyczny. My sami możemy jedna nad nim zapanować. Pomóc w tym mogą zarówno ćwiczenia psychologiczne jak i umiejętność skoncentrowania oraz zajęcia myśli.
1. Każdy wysiłek intelektualny to tworzenie się nowych połączeń nerwowych, a co za tym idzie i odmładzanie mózgu. Umysł sprawny, aktywny myśli jaśniej, szybciej i logiczniej widzi rozwiązanie problemów i potrafi poradzić sobie z negatywnymi myślami, bo to one: „boje się”, „jestem do niczego”, „nic nie umiem”, są impulsem do negatywnych emocji takich jak lęk. Zatem przykładowy lęk to tylko myśli, a myśli można zmienić
Zobacz także tekst o mapach myśli
2. Gdy nachodzą nas negatywne myśli, nie walczmy z nimi na siłę, pozwólmy niczym chmurom przesunąć się po niebie naszego umysłu, a za chwilę znów zza chmur wyjrzy słońce. W walce z kiepskim nastrojem umysł może być naszym największym orężem albo najgorszym katem. Od nas samych zależy czy umysł postrzega wszystko w czarnych barwach, czy też w świetlistych, pogodnych kolorach. Nawet kilka minut medytacji codziennie pomaga nabrać dystansu do swoich demonów.
3. Praca nad umysłem to
• dosłowne ćwiczenie pamięci i wyobraźni, czyli szachy, krzyżówki, sccrable, sudoku itp.
• higieny umysłu regularne wyciszanie go i balansowanie np. medytacja, samotny spacer, kojąca muzyka, modlitwa, cokolwiek co się sprawdza w naszym przypadku.
Największym sprzymierzeńcem optymizmu jest poczucie humor! Śmiech to zdrowie! I nie jest to banał! Podczas śmiechu rozluźniamy się, relaksujemy i zapominamy o negatywnych aspektach naszej codzienności. Życie wydaje się przyjemniejsze i łagodniejsze! Poczucie humoru można rozwinąć przez kolekcjonowanie dowcipów, komedie (ja na przykład namiętnie pocieszam się w złe dnia Kronikami Seinfelda i Curb Your Enthusiasm) rysunki satyryczne to narzędzia sprzyjające tej umiejętności.
Kant powiedział, że dla przeciwwagi wielu niedogodnościom życia mamy do dyspozycji śmiech, sen i nadzieję. Potrzebujemy czasu na regenerację. Sen jest nam niezbędny dla zdrowia, kondycji i prawidłowego funkcjonowania. Dlatego gdy nie jesteśmy w mentalne, fizycznej i emocjonalnej formie podarujmy sobie nieco więcej kojącego snu.
Jesienne przygnębienie wymaga od nas czasami „katharsis” czyli emocjonalnego oczyszczenia. Dla kogoś to będzie krzyk, dla kogoś innego płacz. Ważne, aby nie kumulować tych emocji w sobie, dać im upust i nazwać je po imieniu, czy to jest żal, czy złość, czy lęk, czy też rozgoryczenie.
Tradycyjna Medycyna Chińska wyraźnie wskazuje takie składowane emocje jako zalążki wielu chorób fizycznych, i tak
- Nienawiść i niecierpliwość źle wpływają na serce
- Zamartwianie się i niepokój niszczą śledzionę.
- Smutek i depresja osłabiają płuca.
- Strach jest wrogiem nerek.
- Gniew, złość, frustracją burzą balans wątroby.
Symptomami nadchodzącego się przygnębienia są: zmęczenie, obojętność, niezadowolenia. Nie możemy ani pozwolić się kierować emocjom, ani też, aby to inni mieli wpływ. Tylko my mamy wpływ na swoje emocje. To od nas zależy nasze szczęście i spokój ducha, nie od złośliwiej koleżanki z pracy, nieuprzejmej sprzedawczyni czy nieudanej randki.
Jedyne, na co mamy wpływ to nasz stosunek do sytuacji, a przez to i panowanie nas własnymi emocjami. Czyjeś słowa nie mają mocy, dopóki sami nie nadamy im takiego znaczenie. I pamiętaj: Świat jest w porządku, bowiem, ja czuje się w porządku!
Najnowsze komentarze