LL´Exuberance po francusku oznacza obfitość… Słowo to pięknie ilustruje projekt rodziny o którym dziś pragnę opowiedzieć.
Rodzinny, bowiem dosłownie cała rodzina stoi za winem. Mój pierwszy kontakt to była rozmowa z Nicolette, która rozmawiając ze mną o winach zapytała, czy nie chciałabym porozmawiać z jej mężem, który zapoczątkował Rosé Revolution. Wykrzyknęłam „tak z wielką przyjemnością”. I tak zaczęliśmy korespondować z Martinem.
Martin Krajewski, z pochodzenia Polak. Ale urodzony w Londynie. Jego ojciec Kazimierz, pochodzący z kresów wschodnich, ułan walczący w bitwach września 1939, pojmany przez Niemców, więziony, dwukrotnie uciekał, po wojnie trafił do Wielkiej Brytanii.
Tu założył rodzinę i osiadł na małej farmie. Dziś Martin wspominając swoje dzieciństwo, rozpoznaje, że to dom rodziny i tradycje dziadków i pradziadków, zaszczepiły w nim pasję do ziemi, do każdej pięści gleby. Jako dwunastolatek, swoje pierwsze wino robił z bratem z dzikiego bzu.
Ale jak to w historiach bywa, do portu docelowego wiodą długie drogi. Martin, zanim trafił do świata wina, pracował w finansach w londyńskim City. Jego rodzina to wspomniana żona Nicolette, oraz dzieci- córka Charlotte oraz syn Mathew.
Po dekadach giełdy, inwestycji i finansów, padł pomysł na wino. I tak zaczęła się ich wspaniała przygoda.
Martin jak na perfekcjonistę przystało, z finansisty przekształcił się w winemakera. O uprawie winorośli i produkcji wina ma ogromną wiedzę. Współpracował i tworzył projekty winiarskie w Australii, RPA, Francji.
Dziś rodzina zajmuje się równolegle Chateau Sérafine w Pomerol, nazwanym tak na cześć babci Martina oraz Clos Cantenac, naszego bohatera tekstu, w Saint Émilion.
Nad winami pieczę sprawuje Martin i jego córka Charlotte- z wykształcenia enolog. Zanim zdecydowała się zająć rodzinnym projektem, pracowała w licznych winnicach na kilku kontynentach ( RPA, UK, Australia, Nowa Zelandia, Francja). Zdobyte doświadczenie daje jej szerszą perspektywę w spojrzeniu na temat win z Bordeaux.
Musicie sobie uświadomić jeden ważny aspekt. Bordeaux to tradycyjnie są stare bordoskie rody, sztywne ramy apelacji, wiekowa tradycja, prestiż i oczywiście Bordeaux blend, czyli czerwone wina z Bordeaux będące najczęściej kupażami.
I nagle pojawia się projekt, który a) robią nowo przybyli do regionu obcokrajowcy b) robią wino rosé co w Bordeaux jest do dziś rzadkością, i nie jakieś rosé a wino od razu okrzyknięte przez krytyków jako rewelacja.
Prowansja, tak, jasne wina różowe, ale Bordeaux, jeśli nawet robiło się coś to było to raczej „krwawienie” czerwonego, taki trochę by produkt. A tu nagle poważne wino, zaplanowane i robione od winnicy po winiarnię z wielką wyobraźnią i inteligencją.
Martin Krajewski podkreśla, że wino powstaje w winnicy. To czym dysponujesz (gleba, klimat, położenie itp.) daje Ci pewien rodzaj winogron. Zadaniem winemakera jest wydobyć całą osobowość winogron i przetłumaczyć ją na język wina.
W tym celu bardzo wnikliwie w Clos Cantenac podchodzi się do niuansów w glebie i dzieli posiadłość na parcele. W niektórych częściach jest więcej glinki, w innych głębokie żwiry itp. Zatem po zbiorach i winifikacji powstaje kupaż, ale nie różnych odmian, a tej samej odmiany, ale z różnych części winnicy.
Charlotte i Martin kochają Merlot. To król Saint Émilion i oni tego nie kwestionują. To piękna odmiana i jeśli z sercem prowadzona i winifikowana daje urocze wina czerwone a także różowe.
Odmianę trzeba zrozumieć i wiedzieć jakie warunki lubi, jak dojrzewa, ale także znać styl wina jaki się chcę otrzymać. Wino różowe wymaga wcześniejszego zbioru, ale winogrona mają być dojrzałe, zatem wyzwaniem są takie zabiegi w uprawie, aby kiście miały dostateczny dostęp do promieni słońca i dojrzewały szybciej nić ta sama odmiana, ale z przeznaczeniem na wino czerwone.
A dalej to delikatność i konsekwencja w winiarni. Po manualnym zbiorze, szybkie dostarczenie do winiarni, lekkie wyciskanie, prasa winogron, sok ma kontakt ze skórkami winogron (nośnikiem tanin i koloru) może 2 h. Cały proces winifikacji zachodzi w niskich temperaturach, aby sok nie utlenił się, co w winie przekłada się na elegancję, świeżość, soczystość.
100 % Merlot 13 % alkoholu
Część wina fermentuje w beczkach z nowego dębu, część w beczkach już wcześniej używanych a część w stalowych kadziach.
KOLOR Wino ma cudowny odcień bladego, pudrowego różu, z niuansami morelowego.
AROMATY czereśnie, pomarańcz, zioła, szałwia, skórka mandarynki, truskawki, porzeczki czerwone
SMAK Wino jest bardzo długie, soczyste i pięknie zbalansowane. Mocno owocowe, z niesamowitą strukturą. Doskonała kwasowość. Dobry potencjał na starzenia. A przy tym pełne finezji, elegancki, ekspresyjne, wytrawne.
To jest zdecydowanie rosé do jedzenia. Od ryb, i to tych bogatszych jak łosoś czy pstrąg, po białe mięsa, ale także z polędwiczką wieprzową duszoną i podaną z jabłkowo goździkowym purée oraz karmelizowaną szalotką.
Super się sprawdza z pastami. Klasyk z Ligurii czyi ravioli z dynią i ricottą.
Z grillowaną piersią kurczaka i coleslaw.
Z szarymi kluskami okraszonymi przesmażoną pancettą.
Wino od niedawna jest dostępne w Polsce i znajduje się w ofercie https://mielzynski.pl/
Najnowsze komentarze