G in jest moim ulubionym mocnym alkoholem. To doskonała baza do różnych koktajli. Uwielbiam jego aromaty i oczywiście smak. A to są argumenty, przemawiające za tym, że gin jest niesamowity, warto po niego sięgać i absolutnie wpisuje się w styl życia dolce vita.

Co to jest gin?

To destylat. Alkohol bazowy zazwyczaj pochodzi ze zbóż, takich jak jęczmień, ale czasem jest to brandy z winogron.
Zioła wykorzystywane do jego produkcji to przede wszystkim jałowiec, nasiona kolendry, gałka muszkatołowa, szałwia, lukrecja, rozmaryn.

 

Co warto wiedzieć o ginie?

Początki ginu sięgają średniowiecza. Był destylowany przez mnichów w Europie, zwłaszcza Flandria, Holandia oraz południe Francji. W XI Benedyktyni w klasztorze Salerno, we Włochy, zaczęli produkować rodzaj prekursora ginu. Korzystali z porastających wokół krzewów jałowca a alkohol destylowali w alembiku inspirowanym tym wymyślonym przez Abu Musa Jabir ibn w Bagdadzie.
Przeznaczeniem ginu było leczenie. Od starożytności znane były prozdrowotne właściwości jałowca. Rzymianie palili ziarenka tego zioła do oczyszczania. Podczas średniowiecznej plagi dżumy lekarze wypchali dzioby swoich upiornych masek jałowcem, aby uchronić się przed czarną śmiercią.
Jałowcowe wywary i toniki zalecane były na kaszel, przeziębienie, bóle, skurcze itp. Takie trochę lekarstwo na wszystko.

Dziś wiemy z badań laboratoryjnych, że jałowiec między innymi: ma działanie przecie zapalne, wypłukuje toksyny, oczyszcza wątrobę, poprawia trawienie, ma właściwości antybakteryjne.

Skąd pochodzi nazwa?

Po łacinie jałowiec to junuperus, w staro francukim to genièvre, w wielu językach to genever, i od pierwszych liter tego słowa pochodzi „zdrobnienie” gin.

10 powodów dla których warto rozsmakować się w ginie:

1. Gin ma piękne aromaty pochodzące z ziół. Dla mnie to jedna największych zalet tego alkoholu. Bo degustując go coś się dzieje. Angażowane są zmysły. Natomiast np. w wódce niestety nie ma tego elementu i etapu „wąchani” a różnice są wyczuwalne jedynie na podniebieniu. Dla mnie to za mało. Tak jak jedzenie, tak też napoje ( kawa, herbata, wino…) kocham degustować wszystkimi zmysłami.

2. Gin kojarzy się z brytyjską arystokracją, koktajlem przed kolacją poprawiającym apetyt, klubem jazzowym z początku XX wieku… ta otoczka jest bardzo sexy i przesądza o niesamowitości ginu.

3. Z ginu przygotowuje się takie klasyczne long drinki jak Gin& Tonic,
Tom Collins, Martini, Negroni a także Cosmopolitan świetnie wychodzi z ginu.

4. Dziś giny produkuje się na całym świecie. Producenci prześcigają się w oryginalnych recepturach. Istnieją giny z delikatnymi odcieniami błękity, fioletu czy różu. Prócz ziół dodaje się do niego maceraty kwiatów, skórek cytrusów, przyprawy.

5. Wiele rodzajów ginu ma mniej alkoholu niż inne mocne alkohole. Minimalna ilość to 37,5% ale to i tak mniej niż wiele innych rodzajów mocnych alkoholi.

6.Konsumowany w małych ilościach ma właściwości prozdrowotne. W kolonialnych Indiach pity przez Brytyjczyków jako środek przeciw malarii. Faktycznie ma działanie antybakteryjne, przeciwzapalne, antygrzybiczne.

7.Ma stosunkowo mało kalorii bo 50 ml czyli kieliszek to 97 kcal.

8.Wśród znanych miłośników tego alkoholu wymienić można: Winstona Churchilla, Królową Elżbietę, F. Scotta Fitzgeralda, Humphreya Bogarta, Ernesta Hemingwaya, Ginger Rogers.

9. Kieliszek czystego ginu po kolacji to fenomenalny digestif. Wzmaga enzymy trawienne i kwasy w żołądku dzięki czemu nawet tłuste i ciężkie jedzenie zostaje szybko strawione.

10. Pozwala na zabawę z degustowaniem

⇒ Gin serwujemy w specjalnym kieliszku do destylatów lub szklance do whisky. I degustujemy go w temperaturze pokojowej.

⇒Zaczynamy tak jak w przypadku wina od oceny koloru i aspektu wizualnego.

⇒Następnie przechodzimy do aspektu węchowego. Pamiętajmy, że gin jest mocnym alkoholem, więc nie ma potrzeby wąchać go długo, bo alkohol podrażnia śluzówkę nosa. Wystarczy jeden, dwa wdechy. Staramy się opisać aromaty w nim obecne.

Podstawowe rodziny olfaktoryczne w ginie to: kwiaty, zioła, przyprawy, świeże owoce, suszone owoce. Następnie kroplę ginu wylewamy na dłoń i oceniamy go na skórze. Jeśli Wasz nos szybko się zmęczy i potrzebujecie go zresetować, powąchajcie ziarna kawy, kawałek chleba lub własną skórę na przedramieniu.

⇒Następnie weź do ust maleńki łyk ginu, przepłucz nim podniebienie i oceń, jak się układa jego historia na kubkach smakowych od spróbowania do połknięcia lub wyplucia. Opisz aromaty i ogólny balans trunku.

Następnie dolej do kieliszka odrobinę wody, mniej więcej w proporcjach 1:1 i znów skosztuj. Tak się degustuje alkohole na konkursach. Woda rozcieńcza palący alkohol i pozwala wychwycić bardziej precyzyjnie aromaty i smaki w ustach.

 

Przeczytaj koniecznie o prowansalskim ginie Mirabeau Dry Rosé Gin 

Zapraszam Cię na warsztaty winiarskie w Polsce oraz w podróż do Chile.

Zapytaj o najbliższe terminy: